Ach kasztany, kasztany. Tego mi najbardziej brakuje w listopadzie. Rok temu byłam w hiszpańskiej Galicii i zajadałam się jeszcze gorącymi, pieczonymi kasztanami w papierowych rożkach przy niejednej okazji: a to na szkolnej imprezie, a to podczas nocnego spaceru uliczkami niewielkiego miasteczka, którego nazwy już nie pamiętam, a to w trakcie zwiedzania A Coruñi zwabił nas pachnący dym. Kasztany szczególnie popularne są na początku listopada, bo wtedy właśnie przypada fiesta Magosto. Jakoś nie natknęłam się na nie w żadnym z supermarketów, ale przypuszczam, że w sklepach z egzotyczną żywnością można je dorwać. Nasze polskie kasztany nie nadają się niestety do jedzenia :( Wyczerpujące informacje o jadalnych kasztanach i sposobie ich przyrządzania można znaleźć tu i tu
Magosto
Świętuje się od 1 listopada (czasem końcówki października) do 11 listopada, który jest dniem św. Marcina z Tours. Szczególnie hucznie obchodzą je 11.11. mieszkańcy Orense, gdyż św. Marcin to patron miasta. Choć ograniczone katolickimi obchodami, to jednak jego początki sięgają czasów pogańskich, gdzie w tych dniach wyprawiało się ogromne uczty dla całych społeczności wiosek. Miało charakter agrarny, powiązany z kultem płodności. Dziękowano za dary natury. I tu pojawiają się dwa największe symbole tego święta: ogień i kasztany.
Sama nazwa pochodzi właśnie z języka galisyjskiego od ognia. Magnus ustus znaczy wielkie ognisko, a w innych wersjach pojawia się magum ustum czyli magiczny ogień.
Natomiast kasztany w tamtych czasach pełniły rolę głównego pożywienia, tzw. "zapychacza", bo nie znano wtedy jeszcze kukurydzy ani ziemniaków. Z kasztanów produkowano nawet mąkę.
Magosto to święto północnej Hiszpanii: Galicii, Kantabrii, Aragonii, Katalonii, Asturii, Leonu. Obchodzi się je także w Portugalii, gdzie nazywa się "Magusto".
To wesoła fiesta, której towarzyszą tańce, śpiewy i różne zabawy, zarówno dla młodszych, jak i dla starszych.
A teraz nasza niedzielna wycieczka do Przemyśla, Krasiczyna i Dubiecka. Bardzo klimatyczne i przyjemne miejsca, z pięknymi pałacami i parkami.
Co wspólnego ma Przemyśl z Santiago de Compostela?
Oto, co znaleźliśmy:
Oczywiście znak na głównym placu od razu przyciągnął naszą uwagę, głównie przez ogromny sentyment do Santiago.
Pisałam na blogu o tym, że w Hiszpanii szlak oznakowany jest przez muszle wytłaczane na murach czy brukowanych ulicach. W Przemyślu, oprócz tego drogowskazu, przy którym stoję, trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby nie zgubić drogi, bo maleńkimi naklejkami oznaczono tylną stronę niektórych znaków drogowych.
Z wielu miejsc w Polsce można wybrać się w podróż/pielgrzymkę do Santiago de Compostela. Drogi św. Jakuba wiodą przez większe i mniejsze miasta, żeby w końcu dotrzeć do tego zakątka północnej Hiszpanii.
Mapa dróg św. Jakuba w 2014 roku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz