czwartek, 6 lutego 2014

Słowo o przemocy

Czyli dalej jesteśmy w Wenezueli. Mam tam nawet zaproszenie, ale skorzystam z niego chyba dopiero, gdy będę miała z 80 lat i nic do stracenia.

W Wenezueli jest po protu niebezpiecznie. Na każdym kroku zdarzają się morderstwa, porwania w celu wyłudzenia okupu, rozboje i kradzieże. O poczuciu bezpieczeństwa nie ma nawet mowy. Dobrze, jeśli człowiek zna miasto, w którym mieszka, wie, żeby nie wolno wychodzić po zmroku, wie których dzielnic unikać jak ognia, wie, że nie powinien się obnosić z bogactwem i że musi mieć oczy dookoła głowy. Mój przyjaciel, mieszkaniec Caracasu, stolicy, powiedział mi kiedyś, że podczas spaceru ulicami miasta zawsze stara się dyskretnie obserwować swoje otoczenie - to co dzieje się przed nim, zanim, obok niego. Chwila nieuwagi i może być po tobie.


Policja nie radzi sobie z taką ilością przemocy na ulicach. (A w ogóle to po przejściu na emeryturę wielu policjantów dołącza do światka przestępczości zorganizowanej - wszak kontakty ze światem przestępczym mają). Przestępcy chodzą po ulicach bezkarnie. W dodatku z roku na rok wykrywalność przestępstw spada.

Kiedy byliśmy w Hiszpanii, mój przyjaciel Wenezuelczyk dowiedział się, że porwano jego znajomego dla okupu. Zaczęto zbierać pieniądze, a w międzyczasie policja zorganizowała akcję odbijania zakładnika. Cóż z tego, skoro podczas tej akcji, policjant strzelił do zasłaniającego się zakładnikiem porywacza, oczywiście zabijając niewinnego zakładnika. To może już lepiej, żeby się nie mieszali.

Były jeszcze i inne historie. A to jak innego znajomego porwano dla okupu. Na nieszczęście porwany rozpoznał jednego z porywaczy (okazał się nim kolega z pracy), więc porywacze poniechali okupu i zabili nieszczęśnika na miejscu, żeby nie mógł nikogo wydać. A to zdarzenia widziane na ulicy: w dobrym samochodzie na czerwonym świetle młody człowiek wietrzy łokieć. W kilka sekund ma już przystawiony do głowy pistolet i od zamaskowanego mężczyzny dostaje polecenie oddania wszystkich cennych rzeczy, które ma przy sobie. Oczywiście posłusznie wykonuje rozkazy i po oddaniu portfela i torby, światło zmienia się na zielone i może już odjechać ciesząc się, że żyje. Następnym razem będzie pamiętał, żeby zamykać okno.

Dzisiaj inny znajomy też z Wenezueli napisał  na fb, że go okradli. Zabrali mu torby, które miał przy sobie, portfel, telefon i klucze. Nie odbierają, gdy próbuje się dodzwonić na swój skradziony telefon. Takie rzeczy zdarzają się na codziennie.

A teraz garść statystyk.
Caracas to drugie lub trzecie najbardziej niebezpieczne miasto na świecie i zarazem najbardziej niebezpieczna stolica świata. Przypada tam 134 zabójstwa na każde 100 tysięcy mieszkańców.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo w kraju, to tutaj statystyki się różnią ogromnie, w zależności, czy są to dane oficjalne podawane przez rząd (mocno zaniżone), czy też przez organizację do spraw przemocy w Wenezueli nie związaną z rządem, która wskazuje że współczynnik morderstw jest dwukrotnie większy od tego podawanego oficjalnie. W ciągu roku to daje około 25 tysięcy Wenezuelczyków zmarłych wskutek przemocy.


A tu jeszcze jedna statystyka ukazująca ilość osób zmarłych nagle, (nie z powodu choroby lub starości), w wyniku morderstwa, wojny lub katastrof naturalnych w porównaniu z krajami, gdzie rzeczywiście prowadzone są działania wojenne. Tylko Syria przebija pod tym względem Wenezuelę.



Rady dla szaleńców (odważnych)
Tak naprawdę to ja podziwiam zapaleńców, odważnych podróżników nie bojących się nikogo ani niczego, wchodzących w sam środek dżungli lub do najbiedniejszych dzielnic ogromnego miasta. Lecz w większości są to samotnicy, ludzie, których nic nie wiąże z żadnym miejscem lub z żadną osobą. Oni mogą ryzykować.

Jeśli jednak chciałbyś zwiedzić Wenezuelę i wrócić z niej żywy to warto zadbać o swoje bezpieczeństwo.

 Twoja cera cię zdradza. Od razu widać, że jesteś Europejczykiem lub Amerykaninem. Przyjechałeś z zagranicy, więc będziesz miał dolary. Jesteś świetną potencjalną ofiarą. Jeśli jeszcze wyglądasz na zagubionego, czy niepewnego, tym gorzej dla ciebie. Nie dokładaj do tego jeszcze obnoszenia się z bogactwem. Tym razem możesz zdjąć drogie zegarki, czy biżuterię.
Unikaj środków komunikacji masowej. Tłok, upał, zmęczenie. Idealna sceneria dla drobnych kieszonkowców.
Zwiedzaj najlepiej z jakimś znajomym tubylcem, który zna swoje miasto, oprowadzi cię, pokaże to, co warto zobaczyć, a przy okazji będzie miał na ciebie oko.
Nie wychodź sam na miasto, zwłaszcza po zmroku. Nie wchodź do podejrzanie wyglądających dzielnic. 
Bądź ostrożny i uważny. Beztroskie zwiedzanie - to nie tutaj.
Nie noś ze sobą wszystkich swoich pieniędzy. Pieniądze najlepiej nosić na specjalnych torebkach wieszanych na szyi i chowanych pod koszulką, a drobne monety w portfelu.

Oczywiście zabójstwa, napady kradzieże to nie jest reguła. Ale, jak to mówią: "przezorny zawsze ubezpieczony i "strzeżonego Pan Bóg strzeże"
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz