środa, 16 lipca 2014

Dlaczego warto uczyć się hiszpańskiego? Statystyki, statystyki

Bo to język urzędowy aż 23 państw

Co prawda, w Europie jest to tylko Hiszpania, ale w obu Amerykach sytuacja przedstawia się już zupełnie inaczej. Oto owe państwa w kolejności od największej ilości użytkowników:
Meksyk, Kolumbia, Hiszpania, Argentyna, Peru, Wenezuela, Chile, Gwatemala, Kuba, Ekwador, Dominikana, Honduras, Boliwia, Salwador, Nikaragua, Paragwaj, Kostaryka, Portoryko (przedziwnie to brzmi po polsku, zamiast oryginalnego Puerto Rico), Urugwaj, Filipiny, Panama, Gwinea Równikowa, Sahara Zachodnia.


 A to jeszcze nie wszystko. Należy pamiętać o państwach, w którym hiszpański urzędowym językiem nie jest, ale pod względem użytkowników dorównuje nawet językom oficjalnym. Tu przodują Stany Zjednoczone, gdzie aż 14% ludności mówi także w tym (albo tylko w tym) języku. Inne państwa to, np. Francja, Kanada, Brazylia, Andora.

Jest to piąty najczęściej używany język na świecie, po: angielskim, chińskim, hindi i arabskim.

Ale za to:

Hiszpański jest drugim najczęściej używanym językiem portali internetowych, takich jak Twitter czy Facebook

To język z przyszłością/przyszłości, o czym świadczy tak wielka popularność na portalach internetowych. Ponadto jest to drugi język na świecie używany w pracy przy kontaktach zagranicznych i trzeci po angielskim i chińskim najczęściej używany w Internecie. 


Jest coraz więcej osób, które uczą się tego języka

 Języki najczęściej wybierane w Europie jako drugi obowiązkowy po angielskim. Hiszpański wiedzie prym w Norwegii, Szwecji, Francji i Portugalii. źródło

To drugi język po angielskim najczęściej nauczany w szkołach na całym świecie. Również w Polsce to coraz chętniej wybierany język w liceach, jako drugi język obcy obowiązkowy, a także w szkołach prywatnych. Co prawda, jeśli chodzi o szkoły publiczne, to ciężko określić jak naprawdę przedstawia się zainteresowanie danym językiem, a to dlatego, że możemy wybrać tylko z tego, co jest w ofercie. I tutaj hiszpański przegrywa z niemieckim, angielskim, a nawet rosyjskim, które nauczane są w szkołach od lat i dyrektorzy wychodzą z założenia, że nie ma sensu obcinanie godzin obecnej kadrze, żeby zrobić miejsce dla nauczyciela hiszpańskiego (a szkoda! ja na tym cierpię).

Tu widać, że Polska istnieje na mapach;) Na czerwono państwa gdzie hiszpański to język urzędowy, a na żółto te, gdzie hiszpański jest "używany" (cokolwiek by to miało znaczyć) źródło


Jest świetną bazą do kontynuacji nauki języków romańskich

i, przede wszystkim, hiszpański to stosunkowo łatwy do nauki język! Nie brakuje takich, co twierdzą, że najłatwiejszy. To, co sprawia, że hiszpański szybko wchodzi do głowy to: prosta wymowa (dla Polaków wręcz banalna, w większości przypadków wystarczy przeczytać wyraz "na czuja", tak jakby się go czytało po polsku i w ten sposób uda nam się zbliżyć do oryginału), o wiele łatwiejsza niż polska czy angielska ortografia (wystarczy poznać kilka zasad i się ich trzymać, bo praktycznie nie ma wyjątków). Gramatyka często przypomina angielską (czasy), tak samo jak słownictwo. Ale o tym już pisałam tu i tu. A, kiedy już nauczymy się hiszpańskiego, etykietki na butelkach francuskich, portugalskich lub włoskich win nie będą już dla nas czarną magią. Tak naprawdę, większość wyrazów w językach romańskich, jest do siebie podobna; mają ten sam rdzeń, a różnią się zapisem lub wymową. W Portugalii dasz radę porozumieć się z jej mieszkańcami, na podobnej zasadzie jak Polak ze Słowakiem/Czechem, gdzie każdy mówi w swoim języku, ale sens wypowiedzi jest jasny.

Żeby czytać wspaniałe, magiczne książki w oryginale

Przyznam, że jest to główny powód, który zmotywował mnie do wybrania filologii hiszpańskiej. Obok skomplikowanych, pełnych realizmu magicznego, książek, takich jak: "Gra w klasy" (już chciałam napisać: o tron;)) Cortazara, "Sto lat samotności" Marqueza, czy "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" Llosy, nie mogłam przejść obojętnie. Ich piękny, poetycki (nawet w tłumaczeniu) język, aż się prosił o przeczytanie jeszcze raz, tym razem po hiszpańsku. Ostatnio czytam powieść "La casa de los espíritus" Allende, na podstawie której powstał film, który bardzo lubię, czyli "Dom dusz" z gwiazdorską obsadą: Jeremy Irons, Meryl Streep, Glenn Close, Winona Ryder i Antonio Banderas. I przyznam szczerze, że jest to ogromna, prawie że fizyczna przyjemność - zanurzanie się w tamten świat, tamten dźwięczny język. I tutaj też hiszpański z Hiszpanii przegrywa z hiszpańskim z Ameryki Południowej, gdzie używa się znacznie większej ilości słów.


 Bo zwiedzanie krajów hispanojęzycznych jest o wiele łatwiejsze ze znajomością języka tubylców

I nie tylko łatwiejsze. Przede wszystkim, podróżujemy o wiele spokojniejsi, bo gdy się zgubimy, nie musimy dreptać w kółko szukając igły w stogu siana, czyli osoby, która znałaby angielski. Oczywiście nie mówię tu o Hiszpanii, czy dużych miastach i ośrodkach turystycznych. Jednak, jeśli znamy hiszpański, nawet w ograniczonym zakresie, mamy szansę zawrzeć ciekawe znajomości, dowiedzieć się więcej o miejscu, które zwiedzamy, dotrzeć do niereklamowanych w folderach plaż, lokali, muzeów. Sprzedawcy, barmani, kelnerzy i napotkani ludzie są zawsze pozytywniej nastawieni do osób, które próbują sklecić kilka słów w jakiś sensowny przekaz, niż do turystów uważających, że wszystko im się należy i każdy powinien znać język angielski, już nie mówiąc o polskim;)

 Lodowiec Perito Moreno, Argentyna. źródło

Wiemy, co zamawiamy

Chociaż najczęściej lokale w centrach miast mają także menu przetłumaczone na język angielski, to jednak te najbardziej klimatyczne bary i restauracje, w których stołują się tubylcy, mogą być pozbawione tego udogodnienia. Albo zaryzykujemy i zamówimy coś w ciemno albo obejdziemy się smakiem.
 
Paella Valenciana z owocami morza (mariscos). Mi one nie przeszkadzają, choć nie jestem ich ogromną fanką, ale wiele osób ich nie lubi lub się ich boi, bo nigdy nie próbowało. źródło
 

2 komentarze:

  1. Spotkałam się z wieloma opiniami, że to bardzo prosty język, ale poza oglądaniem filmów (z napisami ;)) nie mam z nim styczności, a przez to - motywacji :) Chyba najbardziej przekonuje do nauki języka to, że posługuje się nim dużo osób w naszym otoczeniu. Może kiedyś zaplanuję sobie super podróż przez Amerykę Południową i wtedy na pewno podstawy hiszpańskiego będą niezbędne :) Ale Gra w Klasy w oryginale... to jest myśl :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama pisałaś wpis o motywacji;), więc wiesz, że najtrudniej zmusić siebie samego do pracy z własnej, nieprzymuszonej woli. Trzeba poświęcić 1/2 h tygodniowo na naukę, zamiast na przyjemne rzeczy, np. czytanie książek (w tłumaczeniu) czy czytanie głupot w Internecie (moja zmora). Ale jednak oglądanie filmów bez napisów, czy czytanie Gry w Klasy w oryginale, daje ogromną satysfakcję. A podróże - jeszcze większą :)

      Usuń