niedziela, 29 grudnia 2013

Świątecznie

Może i jestem trochę spóźniona z tym wpisem, ale choinki stoją jeszcze w naszych domach, a ciasta na półkach w spiżarniach i mamy tyle wolnego. Zresztą podczas Świąt naprawdę nie ma czasu na pisanie bloga, bo trzeba przygotować Wigilię, ulepić tysiące uszek i pierogów i lepiej poświęcić ten czas szybko rosnącemu chrześniakowi, dzieciom kuzynek i rodzinie niż zamykać się w pokoju i stukać w klawiaturę. Ale teraz mam chwilkę czasu, więc będzie o Świętach w Hiszpanii, Sylwestrze i Trzech Królach.
Jeśli chodzi o udekorowanie domu, to choinka jest znacznie późniejszym pomysłem, który przyszedł do Hiszpanów z północy Europy. Tradycyjnie już w czasach średniowiecznych stawiało się w domach szopki z rzeźbionymi figurkami zwierząt i ludzi, z domkami, rzekami, drzewami i, od okresu baroku, obowiązkowo z caganerem - wypróżniającym się chłopem, ukrytym gdzieś w krzakach lub za zagrodą.



No cóż, może nie jest zbyt estetyczny, ale taki caganer przynosi ponoć szczęście i pieniądze. Nie musi to jednak być anonimowy wieśniak, obecnie firmy produkujące figurki zwracają uwagę, co dzieje się w polityce i kulturze. Można kupić sobie figurki całej drużyny Barcelony lub Realu, ich trenerów, obecnego i poprzedniego papieża, przywódców państw, aktorów i piosenkarzy.

 
 
 

 Nawet ślub Williama i Kate nie przeszedł niezauważony.


Oczywiście teraz najczęściej stawia się w domach szopki a obok przystraja się choinkę.

Kolację wigilijną świętuje się w rodzinnym gronie. Na stołach króluje nadziewany indyk, szampan i świąteczne słodycze robione z migdałów całych lub sproszkowanych. Te ze sproszkowanych w smaku przypominają chałwę. Są bardzo słodkie. Uwielbiam je! Niektóre z nich - turrony można kupić także w Polsce, na przykład w Lidlach i są to te same turrony, które widziałam na półkach w hiszpańskich supermarketach.



Oglądam te zdjęcia i aż leci mi ślinka;) Inne słodycze z migdałów to polvorón (na to w Polsce jeszcze się nie natknęłam) opakowane jak cukierki, ale w środku skrywające proszek migdałowy. Mogą być oblane czekoladą, mogą być twarde lub miękkie, mogą zawierać sezam, pistacje lub orzechy. Najlepiej je jeść łyżeczką, bo bardzo się kruszą.


Podczas kolacji wigilijnej, tak jak w Polsce, śpiewa się kolędy. Odnoszę niejasne wrażenie, że hiszpańskie kolędy są bardziej wesołe i mniej sensowne niż polskie. O północy ci, którzy chcą, udają się na Pasterkę, która tam nazywa się Misa de Gallo, czyli Msza Koguta.

Następnego dnia rodziny również spotykają się przy stole, aby powtarzać mniej więcej, to co się robiło dnia poprzedniego. Jest to dzień, w którym niektóre dzieci dostają prezenty od św. Mikołaja, jeśli rodzice naśladują zachodnie tradycje i nie widzą niczego złego w tym, żeby dzieci otrzymywały prezenty dwa razy podczas Świąt. Tradycyjnie, bowiem, prezenty rozdają Trzej Królowie, w ich święto. Poruszają się na wielbłądach, więc dzieci muszą zostawić jakieś słodycze dla władców i mleko dla wielbłądów. Dzień wcześniej, piątego stycznia, przez miasta przechodzi pochód Trzech Króli. Po szóstym stycznia choinki i szopki znikają z salonów, wracają do piwnic czy na strychy.


W sylwestrowy wieczór je się kolację z rodziną, a następnie, najczęściej, wychodzi na miasto z przyjaciółmi. Kiedy rozpoczyna się odliczanie, co sekundę, trzeba połknąć jedno winogrono. Aby trochę sobie ułatwić zadanie, można wymienić winogrona na rodzynki. Ten zwyczaj ma przynosić szczęście na Nowy Rok. A po nocy pełnej wrażeń najlepiej wstąpić gdzieś na gorącą, gęstą czekoladę (tak, że trzeba ją jeść łyżeczką) i churros.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz