sobota, 30 listopada 2013

Arepas i guacamole - przepisy

Dzisiaj w końcu udało mi się znaleźć trochę czasu i przygotować obiecane dania kuchni południowoamerykańskiej w jednym z zimniejszych krańców Polski. Przepisy uzyskałam od Wenezuelczyka i Hiszpana, który przez długi czas mieszkał w Meksyku, więc są tradycyjne i sprawdzone. W dodatku łatwe do przyrządzenia, oryginalne i robią wrażenie.

Arepas to jedno z najbardziej tradycyjnych dań kuchni wenezuelskiej i kolumbijskiej. Są to placuszki z mąki kukurydzianej, przypominające trochę podpłomyki. Wenezuelczycy jedzą je na śniadanie, obiad i kolację. Można łączyć je ze słodkimi dodatkami, takimi jak dżemy lub posypuje się je cukrem. Można także połączyć je z czymś bardziej konkretnym albo nadziać. Ja do tego dania zrobiłam prostą mieszankę: cebula, czosnek, papryka, kurczak, chorizo i puszka pomidorów (wszystko smażone i duszone przez ponad godzinę).

Do arepas potrzebna jest specjalna mąka kukurydziana precocida. Wenezuelczyk nie potrafił wyjaśnić, co to oznacza, w końcu to facet i takimi rzeczami się nie interesuje;) ale wydaje mi się, że chodzi o jakiś rodzaj obróbki termicznej, żeby placki smażyły się szybciej i nie były w środku surowe. W Polsce można kupić tę mąkę w sklepach internetowych z żywnością orientalną w cenie ok. 11 - 15 zł za kg. Powinna wyglądać tak:


Do przygotowania arepas potrzebne nam będą:

woda (najlepiej ciepła)
mąka kukurydziana
sól
odrobina oliwy

Do garnka wlewamy wodę i dodajemy mąkę. Mieszamy łyżką do uzyskania w miarę zbitej konsystencji. W zależności od wyglądu mieszanki dodajemy więcej mąki albo wody. Solimy, polewamy niewielką ilością oliwy i wyrabiamy na gładką masę. Formujemy z niej kulki, a następnie spłaszczamy je i smażymy na patelni tylko przetartej oliwą lub zupełnie suchej, co 2-3 minuty obracając. Można jeszcze wsadzić surowe placki do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni, ale myślę, że trudniej byłoby je obracać i pilnować, żeby się nie spaliły. Placki powinny być lekko złociste i mieć ciemne plamki, takie jak tortille (meksykańskie). Na takie ciepłe arepas nakładamy jakąś salsę, możemy posypać je startym serem żółtym, żeby się na nich stopił pod wpływem temperatury.


Arepas mogą być mniejsze lub większe. Grubsze lub cieńsze (te szybciej się usmażą). Można je nadziać serem żółtym, chorizo lub czymkolwiek, co tylko przyjdzie nam do głowy. Wtedy na jeden surowy spłaszczony placek nakładamy nasze nadzienie, a następnie przykrywamy je drugim plackiem.

 

Guacamole jest jeszcze prostsze. To salsa z awokado, którą przyrządzali już Aztekowie. Doskonale nadaje się do różnego rodzaju przegryzek - chipsów, krakersów, a nawet do chleba. Czasem można spotkać gotowe guacamole w supermarketach, ale w smaku nawet nie przypominają tego oryginalnego. 

Składniki do przygotowania guacamole:

2 dojrzałe awokado
2 ząbki czosnku
łyżka soku z cytryny
1 pomidor
sól i pieprz do smaku

Awokado gnieciemy widelcem w głębokim talerzu lub miseczce do uzyskania gładkiej konsystencji. Dodajemy zgniecione ząbki czosnku i sok z cytryny. Kroimy pomidora w drobną kostkę i łączymy go z awokado. Doprawiamy. 
To jest baza. Ja do mojego guacamole dodałam jeszcze kilka kropel tabasco, ale można także przyprawić je ostrą papryką, pieprzem cayenne, pomidor można zastąpić czerwoną papryką, a dla odważnych i miłośników zdrowego jedzenia istnieje możliwość dodania do mieszanki spiruliny ;)





A jak w Polsce trafić na dojrzałe awokado? Nie bójmy się macać owoców w sklepie! Awokado ugniatamy palcami i jeśli się ugina, wydaje się miękkie, to znaczy że jest idealne do naszego guacamole. Jeśli jednak jedyne dostępne awokado będą twarde jak kamienie, to także możemy je kupić, położyć je na oknie w kuchni i poczekać 2 lub 3 tygodnie. Robienie guacamole z niedojrzałego awokado jest chybionym pomysłem - lepiej uzbroić się w cierpliwość. 

 
A to dwa niedojrzałe awokado, które za jakiś czas użyję do przygotowania sosu guacamole. Tym razem do chipsów albo tortilli. Wydaje mi się, że awokado w Hiszpanii były jakieś większe ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz